Park. Fontanna w umownym centrum. Kobieta samotna. Z dwójką dzieci. Mężczyzna nie samotny. Z dwójką dzieci. Wielu ludzi obecnych obok. Spojrzenia kobiety i mężczyzny na chwilę się krzyżują. Rozmijają się. Patrzą dalej. Ona podchodzi do kwitnących krzewów. On zostaje przy wodzie.
Kilka chwil później mężczyzna patrzy w kierunku kobiety. Przypadek. Dostrzega, że ona robi zdjęcia. Dostrzega, że ujmuje kadr tak, żeby zawrzeć pierwszy plan i plan drugi. Na pierwszym planie dziecko. Na drugim planie zamyka mężczyznę. On zdaje się tego nie zauważać, robi unik w prawą stronę. Ona podąża za nim celownikiem. Pierwszy plan umyka jej. Drugi plan zostaje uchwycony.
Mężczyzna zastanawia się później, czy kobieta jest łowczynią zmiennych kadrów, czy też przypadek ułożył taki plan wydarzeń przy fontannie w umownym centrum parku. Być może kobieta piksel po pikselu odczytuje kod duszy i ciała mężczyzny, układa jego wzór DNA, żeby przywołać do życia coś więcej, niż tylko blaknącą z czasem pamięć?