uliczka poprzeczna

Do uliczki z boku, na której strażnicy aut zbierają na alkohol, przylega ulica poprzeczna. Przy niej restauracyjny ogródek. Pora wydawania śniadań. Przy tym samym stoliku każdego dnia inni ludzie. Nie zaglądam im w talerze, ale patrzę w oczy.

Młody chłopak i starszy mężczyzna. On gładki, wymuskany, biznesowo zapięty pod szyję. Może młody prawnik? Spojrzenie zdradzało, że nie jest pewny siebie. Nie przypisuję sobie, że to zasługa mojego spojrzenia, raczej za sprawą rozmówcy z którym dzielił śniadaniowy stolik. Być może starszy mężczyzna siedzący z młodym był starym wygą, wytrawnym graczem, albo cwaniakiem ubranym w piaskowy garnitur…

Facet w średnim wieku i kobieta. Facet w koszulce jak z wyścigów formuły 1. Ilość reklamowych logo porażała blaskiem. Zagadywał brunetkę potokiem słów. Ona zdawała się go nie słuchać wpatrzona w ekran smartfona. Być może wybierała dodatkowy sok do zamówienia…

Kobieta w nieokreślonym wieku i druga, być może jej daleka kuzynka. Było w nich coś podobnego, ale na poziomie stroju. Ten sam gust? Ten sam krawiec? Ten sam perłopław? Tak, której twarz widziałem, patrzyła na swą towarzyszkę z przenikliwością królowej lodu. Nawet mnie zmroziło to spojrzenie. Odwróciłem wzrok, żeby nie dać się zamrozić…

Jedna myśl na temat “uliczka poprzeczna

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s