przed snem

Być może za sprawą filiżanki mocnej herbaty. Być może za sprawą konstelacji gwiazd. Być może za sprawą układu wieczornych spraw.

Nie mogłem zasnąć. Kładłem się na lewym boku, co mi zazwyczaj pomaga, bo serce pracuje inaczej, ale tym razem nic to nie dało. Patrzyłem na okno oświetlone lekko światłem z okolicy, co mi czasami pomaga, bo myślę o odległych krajach, ale tym razem nie pomogło mi wcale. Pomyślałem, że będę liczył owce, czarne barany, co poprzez swoją nużącą jednostajność mi czasami pomaga, ale tym razem nie pomogło mi wcale. Stado uciekło gdzieś na klif.

Jedyne, co mi zostało to wsłuchanie się w dźwięki. Za oknem była cisza. Nie było słychać odległych samolotów, bliższych samochodów, pracujących całą dobę maszyn trzymających przy życiu miasto, szpitalnej aparatury podtrzymującej czyjeś nadwątlone życie… Nic. Cisza.

Słuchałem dalej. Z dźwięków bliskiego otoczenia wyłowiłem miarowe tykanie zegara. Że też jemu się to nigdy nie nudzi? Słuchałem dalej. Wyłowiłem obracające się miarowo śmigła zmywarki. Im także się nie nudzi, ale one mają inny program i czasami zmieniają rytm. Czasami także się buntują, Słuchałem dalej. Usłyszałem swoje serce…

Jedna myśl na temat “przed snem

  1. Niebezpiecznie dla owieczek z tym klifem:-)
    Jak już nieraz pisałem, w tej kwestii najbardziej pomaga mi myślenie o bezkresie wszechświata. Moje sprawy okazują się bardzo małe, problemy mizerne i …zasypiam. Ale zdarza się, że i to nie pomaga… Idę na balkon, siadam w ciszy i rozmyślam… Świat nocą jest jedyny w swoim rodzaju… Ciepłe pozdrowienia dla niemogących spać:-)

    Polubione przez 3 ludzi

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s