Trafiłem do mieszkania na parterze. Otworzyła kobieta. Jeszcze dwa lata temu drugi mąż tej eleganckiej i pięknej kobiety był rozmownym człowiekiem. Poruszał się już wprawdzie na wózku, miał trudności w utrzymaniu szklanki, ale jego umysł był w pełni sprawny. Można było wyciągnąć dyktafon i z radością nagrywać opowieści o podróżach, które były jego udziałem… Potem, już jakiś czas temu, musiał przenieść się na łóżko. Moje ostatnie dwie wizyty tam, to obraz człowieka oddalającego się coraz bardziej od życia, ale wciąż funkcjonującego. Dla jego drugiej żony, kobiety pięknej, ale drobnej i kruchej, opieka nad obłożnie chorym mężem jest z pewnością wielkim wysiłkiem. Widać to w jej postawie, w plecach, w których zastyga nie tylko napięcie mięśni, ale także także zamrażane są emocje.
Dotykałem jego dłoni, głaskałem ją, mówiłem słowa spokojne i patrzyłem głęboko w oczy, ale zarazem wiedziałem, że jest nieobecny. Jego świadomość była oddalona, być może był w powtórce którejś ze swych licznych podróży, a może odwiedzał nowe miejsca. Nie wiemy tego.
Moja pierwsza żona mówiła, że nie chciałaby umierać tak, by choroba z niej wyszła. Miała na myśli destrukcję, dewastację ciała. I stało się tak, że doszło do tego, czego się tak bardzo obawiała. Ja wtedy także zastanawiałem się, jaki rodzaj umierania byłby dla mnie najbardziej trudny? Wtedy miałem swój typ, ale z czasem, z upływem dni, tygodni i lat, dokonałem swoistej rewizji tego lęku. Dziś boję się czegoś innego, niż te jedenaście, czy dwanaście lat temu…
Śmierci się spodziewamy, ale czekać na nią jest nadmiarem uprzejmości. Lepsza jest nagła, czy też lepsza ta odliczona w czasie? Z każdą jest problem. Być może wszystkim, co zostaje i tak jest miłość, albo jej brak?
Najtrudniejszy temat z możliwych i istotnych. Rodzi tyle emocji, ze nie sposób je wyrazić. Próbuję wszystkich, których utraciłam zachować w słowie, wierszu, a przede wszystkim w pamięci. Czy ktoś kiedyś to zrobi dla mnie? Nie wiem. Zamiatam myśl o swojej smierci pod dywan, przeraża mnie. Ale „jeszcze w zielone gramy, jeszcze nie…”
„A kruchość ciała
pogłębia zdumienie
w naszych oczach”
[ Z poezji Hafiza]
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dla mnie ważne są ostatnie lata, ostatnie dni.. kto przy mnie będzie w godzinie…
PolubieniePolubione przez 1 osoba