domena

Automat poinformował mnie, że domena wygasa. Wiem, że wygasa, bo taki jej los. Nie wiem jednak, czy domena zrobiła swoje, ale pozwoliłem jej odejść. Niczym spełnionej kochance. Mam jednak do niej jakiś dziwny sentyment, więc potrafię do niej wracać i znów po pewnym czasie daję jej odejść. Nie analizowałem tego problemu w układzie kozetkowym, ale faktem jest, że jak już ją mam, to nie wiem, co mogę od początku do końca z nią zrobić. Gubię się. Zacieram potrzeby. Pragnienia. Plany. Ona sama nawet dużo mówi o mnie samym. Odkrywa mnie. Całkowicie. Obnaża. Doszczętnie.

***

Dziś już jej nie ma. Zniknęła. Nie wiem, czy powróci.

2 myśli na temat “domena

  1. Nie do końca zrozumiałam. Pewnie upały wypaliły mi mózg i coś z moim IQ się porobiło. I to na poziomie podstawowym. Ostatnio czytałam „Ne ma” Jacka Szczygła i ten post jakoś wpisał się w emocje towarzyszące książce. Pozdrawiam serdecznie.

    Polubienie

    1. Miałem domenę internetową. Z reguły jest ważna rok. Po roku wygasa, chyba że opłacę jej ważność. O wygasaniu informuje automatyczny mail. Opłacać nie chciałem, bo kupiłem za zero. Kiedyś ta domena była mi potrzebna do spraw zawodowych. Potem, po pewnym czasie, gdy wygasła i nikt jej nie wykupił dla siebie, ją znów kupiłem za zero, ale sprawy zawodowe się zmieniły. Mając do niej jakiś sentyment nie bardzo wiedziałem, co z nią zrobić, ale wymyśliłem sobie coś w rodzaju „biblioteki słów”.

      Polubione przez 1 osoba

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s