Do drugiego śniadania małe kulki pomidorków. Gdzieś z dobrego pola. Okrągłe, takie trochę wydłużone, takie różne. Nie ustępujące zbyt łatwo pod zębami. Smaczne. Słodkie. Rozkoszne. Mające w sobie zaklęcie lata, ciepło słońca, zapach dzieciństwa, słodycz dorosłości. Teraźniejszość. Lekko zielone nasionka, intensywnie czerwony miąższ, rozpływający się na podniebieniu smak. Upojenie. Ukojenie. Spełnienie. Dopełnienie…

Narobiłeś smaka!!!
PolubieniePolubienie
Zjadłem już wszystkie, więc pozostaje tylko wspomnienie. I smak narobiony.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wezmę jutro do pracy!
PolubieniePolubienie
No cóż, małe jest piękne (nie tylko o pomidorkach piszę) i warto je upamiętniać na każdy możliwy sposób 🙂
PolubieniePolubienie
O matko, to wszystko robią, dają pomidory. Trudno zaczęłam je jeść późno. Może jeszcze to wszystko przede mną do poczucia. Oby..
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Kwestia smaku.
PolubieniePolubione przez 1 osoba