Słyszę szum pięciu wyniosłych drzew, kiedy wiatr bawi się z ich liśćmi. Słyszę szum krwi płynącej w ciele, kiedy słucham ciszy zapadającej w słuchawkach. Słyszę szum spadających kropli deszczu rozpadających się na drobne kawałki. Słyszę szum przyspieszonego oddechu, kiedy w marszu zbieram kasztany. Słyszę szum ulatującego z hamulców wagonów metra powietrza.
Czasami, kiedy zamykam oczy wyobrażam sobie, jakie to uczucie poprzez szum redefiniować życie. Wyłapywać drobne znaki, symbole i znaczenia. Wsłuchiwać się w odgłosy życia, wsłuchiwać się w bijące serce, szepty i strumień płynącej w żyłach krwi.
Czasami słyszę szum…
Słyszeć szum to chyba zdawać sobie sprawę, że się żyje… Bardziej niż jeść i pić… Bo szum to chyba odgłos ruchu rozrastającego się ciągle Wszechświata… Gdy pędzi oszalały bez wytchnienia ku przyszłości…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Czasem szum mnie przytłacza, Kiedyś nie znosiłam ciszy:zawsze musiało coś grać, zagadywać, opowiadać – od niedawna próbuję nauczyć się ciszy. Kiepsko mi wychodzi. Może to ten chaos we mnie krzyczy?
PolubieniePolubienie
Ludzie nie lubią szumu w uszach. To przypadłość męcząca, nie dająca wytchnienia. Kocham szum morza, ale na dłuższą metę nie daje rady.
PolubieniePolubienie