Było już późno, kiedy wyruszyłem do Z. Mam utartą trasę. Idę najpierw w kierunku ściany lasu a potem skręcam. Idę dalej. Po pewnym czasie zaczynam kluczyć. Od czasu do czasu zadzieram głowę w górę i szukam Gwiazd Przewodniczek. Jeśli nie ma chmur, odnajduję je łatwo, jeśli chmury są, mam tylko zaufanie do swej wewnętrznej natury. Wędrowca.
Kiedy wracam, wszystko już śpi. Liście tylko bawią się z wiatrem, ale jest ich coraz mniej. Pewnie, podobnie jak jerzyki, odleciały do ciepłych krajów… Powrócą. Zawsze powracają. Niczym Wędrowcy.
„I co tam?” – pyta Atena przebudzona hałasem pracującej zmywarki. Odpowiadam, że Herosi smacznie śpią, więc i ona smacznie spać powinna. Nie wierzy mi, ale to już nie mój problem. Kiedy kładę się spać, moje ciało nadal jest zimne. Zmęczone marszem pośród nocy, ale zimne. Tak mają Wędrowcy.
Przypomniał mi się Reiner Maria Rilke i jego „Księga o życiu mnicha”:
Du Dunkelheit, aus der ich stamme
ich liebe dich mehr als die Flamme,
welche die Welt begrenzt,
indem sie glänzt
für irgend einen Kreis,
aus dem heraus kein Wesen von ihr weiß.
Nie ma to jak wędrować bezdrożami wśród Gwiazd Przewodniczek. Taka parafraza życia daje pocieszenie:-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dzięki gwiazdom żyję. Kosmos sprawia, że pragnę następnego tchnienia. Zgasnę, jeśli zgaśnie Mleczna Droga…
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Połączenie mitologicznego piękna z przyziemnym spokojem.
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Tak wydaje się najlepiej to łączyć.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A cóż to za „Z”? Warto tak wędrować?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Z. jest umownością. Konwencją dla wędrówki.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ach rozumiem, czyli nie z zycia Twego wziete
PolubieniePolubione przez 1 osoba