W jednym miejscu jest schodków osiem. W innym dwanaście. Pokonuję je codziennie. Schodami w górę. Schodami w dół. Gdzieś trzeba pokonać trzy poziomy. Schodzi się głęboko, albo wchodzi w grę. Na poziom zero. Na poziom minus dwa. Czasami jednak jest inaczej. Można dotrzeć do plateau.

Schody jakoby przyrząd na kolana. Sprawne długo.
PolubieniePolubienie