rozważanie

Dzień był słoneczny. Nie brakowało w nim prawie niczego. Było jakieś miękkie światło. Do pełni radości tego miejsca, być może tylko jeszcze czekałem na uśmiech kobiety, który w umyśle mężczyzny może być odczytany jako zaproszenie. Zamiast uśmiechu powiedziała, że to drzewo wygląda ciut strasznie, a może w mojej głowie jej słowa nabrały takiego znaczenia… Teraz już nie wiem, bo moja pamięć ma w sobie coś z miękkiego światła. Rozmywa lekko kontury. Dlatego odstąpiłem od zamiaru wtulenia ust w jej tętniącą życiem szyję. Chciałem poczuć to ciepło, ten puls, to wszystko, co sprawia, że chcesz iść dalej, biec, dobiec na szczyt ukojenia. Odwróciłem wzrok od drzewa i zabrałem ją w inne miejsce. Tam podaliśmy sobie ręce i poczułem, że moje wewnętrzne dialogi i rozważania o całowaniu kobiety z którą spotykam się w słoneczny dzień są chyba nie na miejscu, bo jestem już w takim wieku, że powinienem odegnać dialog wewnętrzny do lamusa i dać się wciągnąć chwili. Zadrżałem jednak. Nie ze strachu, ale z radości dostępu do jakiegoś przejawu beztroski i wolności. Poczułem ten rodzaj zmysłowości, który wyostrza pamięć i niczym flesz utrwala na zawsze światło i rozprasza mrok.

Jedna myśl na temat “rozważanie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s