Jest po osiemnastej. Jest piątek. Jestem w paski. Inni inaczej. Bycie w tym miejscu i w tym czasie sprawia, że stykam się wzrokiem z osobami, które chcą zatopić się w wieczór, noc, opary myśli, alkoholu, dymu. Droga do zatracenia – przychodzi mi do głowy, ale ta akcja to nie ten film. Tytuł w jakiś sposób na chwilę jest ważny, tak jak wiele razy tytuły wyprzedzały to, co się działo. Czasami same tytuły wydawały się ważne. Teraz już nie są ważne. Stają się niczym fantazmaty…
Zachód słońca za godzinę. Tu gdzie jestem… Mam plecak pełen skarbów. Pudełko po pomidorach, kamizelka, parasol, trzy pendrive, stara Nokia, dysk twardy, wydruki, pamięć ulotna, marzenia w wewnętrznej kieszonce, znaleziona rano na przystanku karta otwierająca furtkę przedszkola, porcelanowa żabka, klucze z brelokiem szatnia, pożądanie, nieważna legitymacja, sznurek, uśmiech Wiedźmina, zestaw słuchawkowy, łaskotki…
Pożądanie jakieś takie zagubione wśród tych skarbów…
Uściski
PolubieniePolubienie