stan

Słońce przesunęło się nieznacznie. Nie razi już. Unieruchomienie sprawia że jestem poddany jego oglądowi. Ciało zmęczone mam nie wiem czym. Bezruchem. Ciężkością. Kulami. Ortezą. Dochodzę do wniosku, że gdyby chcieć mnie pozbawić umysłowego zdrowia, wystarczyłoby mnie definitywnie pozbawić możliwości ruchu… Popadłbym w szaleństwo szybko i chyba nieodwracalnie.

Pomagają wtedy tylko środki uśmiercające ból. Staję się po nich trochę normalniejszy, ale przecież to nie jest w żadnym stopniu normalne. To mnie zabija, znieczula na coś bardziej groźnego. Pozostaje wtedy tylko stan przetrwania. Egzystencja neuronów, nerwów, mięśni, tkanek miękkich i części twardych. Staję się… Kim?

A może to forma medytacji. Może to forma kontemplacji pęcherzyka powietrza zamkniętego w szkle, który podobno porusza się. Wolno, ale się porusza. Nie wiem, kto nadałby sens tego typu obserwacjom i wyciągnął odpowiednie wnioski, nawet jeśli miałby udzial tylko w wycinku tego procesu. Myślę, że można czuć się wyjątkowo patrząc na taki powietrzny pęcherzyk… Inni obserwatorzy wyciągają rdzenie lodowe na Antarktydzie, żeby rozszyfrować zaklętą w nich przeszłość. A co zaklinam ja?

5 myśli na temat “stan

  1. Podobno otacza nas mnóstwo rzeczy, których nie znamy… Ciemna materia, której istnienia nie jesteśmy nawet w stanie udowodnić… Archeony, miliony organizmów, które dopiero co weszły w nomenklaturę… I co jeszcze?
    Może nazwy choroba – otępienie – medytacja też są mylące i jesteś na drodze odczucia czegoś nowego;-) Zdrowiej mimo wszystko.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Dziękuję.
      Ps. Kiedy byłem dzieckiem, czy nastolatkiem, świat o którym czytałem był całkiem inny. Nazwany inaczej. Czy to znaczy, że był jednak inny, czy tylko używaliśmy słów, które być może dziś są już archaiczne. A może to, że używamy wielu nowych słów na opisanie dzisiejszej rzeczywistości wcale nas nie zbliża do lepszego poznania?
      Niektórzy mówią, że istotą jest doświadczenie. W każdej postaci. Bez względu na to, czy w formie unieruchomienia, czy w formie dynamicznej medytacji.
      Przytulam, chociaż dziś – w dobie, kiedy zdejmowana jest ze mnie izolacja – to wiremicznie ryzykowna czynność. 🙂

      Polubione przez 1 osoba

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s