Bywa, że człowiek wstaje od wieczornego stołu,
Otwiera drzwi i idzie przed siebie,
Szukać wiary gdzieś na Wschodzie.
A jego dzieci modlą się za niego, jakby nie było go już wśród żywych.
Inny zaś, który pozostał w domu,
Umiera wśród garnków i naczyń kuchennych,
A jego dzieci muszą ruszyć w świat,
W poszukiwaniu wiary o której zapomniał*.
* R. M. Rilke [w] Terrence Real. Nie chcę o tym mówić. Jak przezwyciężyć dziedziczenie męskiej depresji w tłumaczeniu Pawła Lubońskiego. Wiersz na potrzeby tej książki został zaczerpnięty ze zbioru Bly, Hillman, Meade: The Rag and Bone Shop of the Heart. Poems for Men i nosił tam tytuł Sometimes a Man Stands Up During Supper a został przetłumaczony przez Roberta Bly, znanego w Polsce przede wszystkim za sprawą książki Żelazny Jan, która porusza tematykę męskiej duszy, inicjacji, istoty bycia mężczyzną. Oryginał wiersza to Manchmal steht einer auf beim Abendbrot dostępny na stronie z poezjami Rilkiego. Nie znalazłem polskiego, tzw. poetyckiego, tłumaczenia.
Ooo… Przytoczyłeś mojego ulubionego poetę;-)
Przyznam, że po niemiecku ten wiersz brzmi bardzo surowo i tym bardziej …wzrusza. Może to przywilej niemieckiego, że brzmi jak marsz;-)
A słowa o jednym mężczyźnie, który wstał od kolacji – „Abendbrot” (i idzie, idzie, idzie – „geht und geht, und geht”) i drugim który „umarł” (choć mieszka dalej;-) i został w stole i w szklance – „bleibt in Tisch und Glass”…
Przejmujące… I tyle mówiące o skomplikowanej męskiej duszy…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Życie. Z jego odmianami, niuansami, zakrętami, potyczkami i doborem słów. Czasami bez słów. W znaczeniach.
PolubieniePolubienie